Magiczna Kartka ogłasza słodkie
rozdawanie, w którym to można wygrać zestaw Wiosenna
Łąka oraz 5 wybranych przez siebie arkuszy z Magicznymi
Wycinankami :))
Zabawa trwa do 24.03., a wyniki w Wielkanoc :)
...scrapbooking...
poniedziałek, 18 marca 2013
piątek, 8 marca 2013
W oczekiwaniu na listonosza ...
Wczoraj siedziałam jak na szpilkach oczekując paczek z wygranymi candy. Jakież było moje zdziwienie kiedy listonosz przyniósł mi ogromną, skumulowaną przesyłkę.
Tak an marginesie - listonosz zawsze się śmieje, że dostarcza mi pizze, zapewne u większości z Was listonosze mają podobne poczucie humoru.
Wracając do przesyłek, co w nich było? Oj sporo!
Bo było to
i było to
i to
i to
No, a teraz - do dzieła!
Tak an marginesie - listonosz zawsze się śmieje, że dostarcza mi pizze, zapewne u większości z Was listonosze mają podobne poczucie humoru.
Wracając do przesyłek, co w nich było? Oj sporo!
Bo było to
i było to
i to
i to
No, a teraz - do dzieła!
Paryski szyk ...
Bonne journée chers!
Moją drugą miłością jest Paryż, oui!
Nigdy tam nie byłam, sacrebleu!, ale mam taki zamiar, niedługo, w przyszłości.
Uwielbiam, po prostu kocham J'aime! motywy Paryża, Francji.
Dlatego poprosiłam moją wielce uzdolnioną kuzynkę (nawiasem mówiąc link do jej bloga macie po prawej - gumijagodowe DIY) o wykonanie pięciu toreb z motywem Paryża i/lub Francji.
Poniżej to, co wyszło spod jej łapek mon Dieu!
Teraz tylko czekam na cieplejsze dni, aby nadać memu miastu paryskiego szyku.
Adieu, mon cher!
Moją drugą miłością jest Paryż, oui!
Nigdy tam nie byłam, sacrebleu!, ale mam taki zamiar, niedługo, w przyszłości.
Uwielbiam, po prostu kocham J'aime! motywy Paryża, Francji.
Dlatego poprosiłam moją wielce uzdolnioną kuzynkę (nawiasem mówiąc link do jej bloga macie po prawej - gumijagodowe DIY) o wykonanie pięciu toreb z motywem Paryża i/lub Francji.
Poniżej to, co wyszło spod jej łapek mon Dieu!
Teraz tylko czekam na cieplejsze dni, aby nadać memu miastu paryskiego szyku.
Adieu, mon cher!
czwartek, 21 lutego 2013
Od samego rana ...
A była to sztuka co niemiara, tyle chętnych, a tylko jeden zestaw dziennie.
Już mam w głowie masę pomysłów co z nimi zrobić.
środa, 20 lutego 2013
Stare, ale ...
Uwielbiam starocie. Nie otaczam się nimi na co dzień, gdyż lubię na nie patrzeć i dotykać i tylko to. Nie muszę mieć wanny na lwich łapach, książki pierwszego wydania czy kredensu z XVIII w., żeby je doceniać. Kocham ich wygląd, historie, które opowiadają, a niekiedy nawet zapach. Nie ma bardziej doświadczalnego przeżycia od zapachu przewracanej stronicy półwiecznej książki.
Dlatego często moich pracach stosuję postarzanie. Nie mam jeszcze wystarczającej wiedzy ani odpowiednich materiałów, których używa się w tym celu, tak więc na razie korzystam tuszu i aplikatora.
Dlatego często moich pracach stosuję postarzanie. Nie mam jeszcze wystarczającej wiedzy ani odpowiednich materiałów, których używa się w tym celu, tak więc na razie korzystam tuszu i aplikatora.
wtorek, 12 lutego 2013
Śledzik
Miesiąc temu rozpoczęłam moją przygodę z kołem gospodyń domowych.
Początkowo miałam wątpliwości czy będę tam pasować. Jeszcze nie przekroczyłam 30 stki (jednak czeka mnie to za rok), nie mam dzieci, nie należę do kobiet, które za swój jedyny obowiązek uważają podanie mężowi ciepłego obiadu, latanie ze szmatką w ręku, filcem pod kapciami, prasowanie, odkurzanie ... bo tak sobie wyobrażałam idealną gospodynię domową.
Skusiłam się na to spotkanie ponieważ jedyna możliwość zabawy ze scrapbookingiem w grupie, wymiany doświadczeń, nauki czegoś nowego w Bydgoszczy to właśnie owe Koło.
Jakież było moje zdziwienie, gdy zobaczyłam te wszystkie kobiety. Młodsze (nawet ode mnie), starsze, wyższe, niższe, zamknięte w sobie, liderki grupy. Takie różne, takie inne, a jednak stworzyły jedną wielką grupę, do której dołączyłam, w której dobrze się czułam i świetnie się bawiłam. Moje obawy były bezpodstawne.
Wracając jednak do tematu ostatniego dnia karnawału. Na ostatnich zajęciach stworzyłyśmy magiczne maski weneckie, które moim zdaniem nadają się idealne, aby zakończyć karnawałowe szaleństwo hucznie i kolorowo.
Początkowo miałam wątpliwości czy będę tam pasować. Jeszcze nie przekroczyłam 30 stki (jednak czeka mnie to za rok), nie mam dzieci, nie należę do kobiet, które za swój jedyny obowiązek uważają podanie mężowi ciepłego obiadu, latanie ze szmatką w ręku, filcem pod kapciami, prasowanie, odkurzanie ... bo tak sobie wyobrażałam idealną gospodynię domową.
Skusiłam się na to spotkanie ponieważ jedyna możliwość zabawy ze scrapbookingiem w grupie, wymiany doświadczeń, nauki czegoś nowego w Bydgoszczy to właśnie owe Koło.
Jakież było moje zdziwienie, gdy zobaczyłam te wszystkie kobiety. Młodsze (nawet ode mnie), starsze, wyższe, niższe, zamknięte w sobie, liderki grupy. Takie różne, takie inne, a jednak stworzyły jedną wielką grupę, do której dołączyłam, w której dobrze się czułam i świetnie się bawiłam. Moje obawy były bezpodstawne.
Wracając jednak do tematu ostatniego dnia karnawału. Na ostatnich zajęciach stworzyłyśmy magiczne maski weneckie, które moim zdaniem nadają się idealne, aby zakończyć karnawałowe szaleństwo hucznie i kolorowo.
poniedziałek, 11 lutego 2013
Mój pierwszy cukierek
Kilka dni temu na moim blogu pojawiła się informacja o candy organizowanym przez Scrapuj.pl. Jak zwykle umieściłam informację z lekkim niedowierzaniem, gdyż od pół roku próbuję zgarnąć jakiegoś cukierka. Niestety bez większego rezultatu.
Aż tu dzisiaj, przy porannej herbacie, czytam sobie bloga i moim oczom nie dowierzam. Widzę mój nick wśród wylosowanych. Jakże ogromna była moja radość. Poczułam, że i z Wami muszę się z nią podzielić. Poniżej możecie zobaczyć cóż takiego wygrałam :)
Aż tu dzisiaj, przy porannej herbacie, czytam sobie bloga i moim oczom nie dowierzam. Widzę mój nick wśród wylosowanych. Jakże ogromna była moja radość. Poczułam, że i z Wami muszę się z nią podzielić. Poniżej możecie zobaczyć cóż takiego wygrałam :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)